Ekstraklasa

Legia Warszawa przegrała 0:1 z Jagiellonią Białystok. To oznacza, że do końca sezonu stołeczna drużyna rozegra sześć ligowych sparingów, jeden prestiżowy mecz z Chelsea oraz finał Pucharu Polski - jedyne starcie o konkretną stawkę. Świadomy tej sytuacji musi być też trener Legii Goncalo Feio - najwięcej o tym, jaki jest ten sezon dla jego drużyny, mówi reakcja szkoleniowca na porażkę z Jagiellonią.

Illa Szkuryn był jednym z największych pechowców niedzielnego hitu PKO BP Ekstraklasy: Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok. Dwa gole białoruskiego napastnika nie zostały bowiem uznane. Jeden z kuriozalnego powodu, rzadko spotykanego na boiskach.

Legia Warszawa nie strzeliła gola w trzecim domowym meczu z rzędu i przegrała z Jagiellonią Białystok 0:1. Eksperci nie pozostawiają suchej nitki na warszawskim zespole. - To był mecz ostatniej szansy. 11 punktów straty na sześć kolejek przed końcem. Dramat, katastrofa. Sezon ligowy dla niej całkowicie do zapomnienia - pisze dziennikarz Sport.pl Marcin Jaz.

Stadion przy ulicy Łazienkowskiej dawno nie opustoszał tak szybko. Po meczu Legii z Jagiellonią cieszyli się tylko goście, którzy wygrali 1:0 i wciąż są w walce o mistrzostwo Polski. Drużyna Goncalo Feio definitywnie może zapomnieć o ligowym podium, co jest dla niej klęską.

Hitem 28. kolejki kończyła się niedziela w Ekstraklasie. Legia Warszawa podejmowała Jagiellonię Białystok. Dla gospodarzy był to mecz ostatniej szansy - w przypadku porażki szanse na podium stałyby się iluzoryczne. Jagiellonia walczyła o pozostanie w grze o mistrzostwo. Dziś szczęśliwi mogą być tylko białostoczanie. Mistrzowie Polski pokonali Legię 1:0. Tak wygląda tabela Ekstraklasy po tym meczu!

Aż 32 strzały oddały w sumie Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok w hicie 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Piłka do bramki wpadła jednak tylko raz, choć powinna kilka razy więcej, bo bardzo dobrych okazji nie brakowało. W dodatku dwa gole nie zostały uznane, jeden z kuriozalnego powodu. Legia - Jagiellonia 0:1.

Afimico Pululu rozgrywa bardzo dobry sezon. Napastnik Jagiellonii Białystok zachwyca przede wszystkim w Lidze Konferencji, gdzie do tej pory strzelił aż osiem bramek. Nie dziwi, że coraz więcej mówi się o jego potencjalnym odejściu. W Białymstoku liczą na to, że rozbiją bank. Okazuje się, że Angolczykiem interesuje się Ole Gunnar Solskjaer. Były trener Manchesteru United od stycznia ma nową pracę.

Pogoń Szczecin jest obecnie w dobrej formie i w wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice była zdecydowanym faworytem. Przez pierwsze 20 minut goście mieli zdecydowaną przewagę, co skończyło się... bramką dla Piasta. Gospodarzom pomógł Valentin Cojocaru, który w 26. minucie podał piłkę rywalowi. Tuż po przerwie pięknym trafieniem na 2:0 popisał się Michał Chrapek. Piast już nie mógł przegrać tego meczu.

Jest niemal pewne, że w letniej przerwie Legię Warszawa czeka wielka przebudowa. Wydaje się, że jednym z głównych kandydatów do odejścia z klubu jest napastnik, który bardzo rozczarował w tym sezonie.

Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok, które rywalizują w ćwierćfinałach Ligi Konferencji, teraz zmierzą się w Ekstraklasie. Obie drużyny mają o co grać, przez co nie odpuszczą przeciwnikowi. Spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę 13 kwietnia. O której dzisiaj mecz Legia - Jagiellonia? Gdzie obejrzeć? Transmisja TV, stream online, relacja live, wynik.

Fatalne wieści przekazał w niedzielny poranek Śląsk Wrocław. Wicemistrzowie Polski wygrali w sobotę 12 kwietnia w Krakowie z Cracovią 4:2, ale ich radość została niestety zmącona. Do szpitala po spotkaniu trafił kapitan drużyny Petr Schwarz. Po badaniach okazało się, że Czech musi natychmiast przejść operację jamy brzusznej. Co dokładnie się wydarzyło?

Raków Częstochowa zdołał w sobotni wieczór odwrócić losy meczu i pokonać na swoim stadionie Radomiaka Radom 2:1. Decydującego gola głową strzelił Leonardo Rocha, choć zdaniem gości napastnik faulował w tej sytuacji jednego z rywali. Do tej sytuacji na konferencji prasowej nawiązał szkoleniowiec Radomiaka, Joao Henriques. - To smutny dzień dla Ekstraklasy - powiedział.

- Chciałem udowodnić wszystkim wokół, że powrót na Stadion Narodowy to nie marzenie, a rzeczywistość - powiedział Kamil Grosicki. W wywiadzie dla Interii Sport 94-krotny reprezentant Polski wraca do zeszłorocznej porażki w finale Pucharu Polski. Ponadto mówi o proteście piłkarzy Pogoni Szczecin, który miał miejsce kilka miesięcy temu.

- Nie zdajecie sobie sprawy, jak to jest istotna kwestia w Danii! Duńskie drużyny miały za zadanie przede wszystkim obronić to miejsce w top 15 rankingu, a zostały wyprzedzone przez zespoły z Polski. To była ogromna porażka dla Danii - zdradza Sport.pl trener Lecha Poznań Niels Frederiksen, z którym w dłuższym wywiadzie rozmawiamy zarówno o rzeczywistości wicelidera Ekstraklasy, jak i o duńskiej przeszłości.

Co za mecz w Krakowie! Piękny gol, błąd bramkarza, kuriozalny samobójczy gol, a na koniec gol zza połowy! Wszystko tu było. Z tego całego zamieszania wyszły bezcenne trzy punkty dla Śląska Wrocław. Wicemistrzowie Polski pokonali na wyjeździe Cracovię 3:2 i zrobili duży krok w kierunku utrzymania w Ekstraklasie. W dodatku po raz pierwszy od końcówki października nie zakończą kolejki na ostatnim miejscu w tabeli.

Puszcza Niepołomice w poniedziałkowy wieczór sprawiła sensację, remisując z Rakowem Częstochowa. W sobotnie popołudnie długo wydawało się, że z dorobkiem punktowym może zakończyć mecz w Katowicach. Marzeń zespołu Tomasza Tułacza pozbawił jednak Sebastian Bergier - najskuteczniejszy polski napastnik w tym sezonie ekstraklasy.

Przez niemal 70 minut na stadionie Exbud Arena w Kielcach wiało nudą. Ostatnie 20 minut meczu było jednak niesamowite i padły aż trzy gole. Korona Kielce - Widzew Łódź 2:1.

Górnik Zabrze przed tygodniem szybko objął prowadzenie w meczu z Legią Warszawa i długo dominował na boisku. Mimo to rywal odrobił straty i wygrał 2:1. W piątek historia się powtórzyła. Piłkarze Jana Urbana już w pierwszym kwadransie zdobyli piękną bramkę przeciwko Zagłębiu Lubin, a potem stwarzali kolejne okazje. Mimo to znów wypuścili zwycięstwo z rąk. Niespodziewanie przegrali 1:2.

Dekadę temu Legia potrafiła wygrać grupę Ligi Europy, niedługo później zajęła trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a w czwartek na tle rezerw Chelsea wyglądała, jakby w Europie debiutowała. Regres klubu i pierwszej drużyny aż bije po oczach - pisze Konrad Ferszter ze Sport.pl.